Inspirujące spotkanie przy kawie, a zatem "Kawa w SMG/KRC"

Świeże wrażenia ze spotkania "Kawa w SMG/KRC" w centrum Katowic, które odbyło się wczoraj, 30 czerwca 2017, jako ostatnie spotkanie przed wakacjami. 
Za namową jednej z uczestniczek studiów podyplomowych na WSB (gdzie promowane są różne inicjatywy związane z przedsiębiorczością) wybrałam się na spotkanie pod tytułem "Mapa marzeń". Poszłam z mieszanymi uczuciami, ponieważ nie znałam prowadzących ani uczestników, a na temat samych spotkań praktycznie nic nie wiedziałam. Skusił mnie jednak temat - wszak o marzeniach wszyscy lubimy rozmawiać.
Na spotkaniu pojawiły się przede wszystkim osoby ze studiów na WSB oraz wykładowcy, jak i sam organizator. Nie chodzi jednak o to, aby opisywać konkretne osoby, a żeby mówić o samej treści i atmosferze.
Atmosfera była bowiem bardzo, hmm, sprzyjająca :) Na luzie, z dowcipem, a jednocześnie ciekawie. Być może powodem był fakt, że praktycznie wszyscy na spotkaniu dobrze się znali (oprócz mnie oczywiście) a grono było kameralne.
Poruszaliśmy kwestie, które wydawałyby się oczywiste, a niektóre motywy były mi dobrze znane, chociażby z memów na facebooku. Mimo to, samo zwerbalizowanie pewnych kwestii, przegadanie ich z kilkoma innymi ludźmi, powiedzenie o nich głośno i wyraźnie lub zapisanie na kartce - to wszystko nadaje im nowy sens. 
W związku z powyższym, na samym początku miałam okazję zastanowić się nad swoim spojrzeniem na marzenia i ich realizację oraz wysłuchać zdania pozostałych uczestników, a to wszystko na przykładach z klasyków literatury. Następnie, próbowaliśmy krótko opisać, co chcielibyśmy zmienić w swoim życiu oraz jakie marzenia mieliśmy w przeszłości i co się z nimi wydarzyło.
Głównym punktem spotkania było tworzenie wspomnianej "mapy marzeń" - zadanie naprawdę świetne i otwierające oczy na pewne sprawy. Na kartkach A3, za pomocą kredek, pisaków, wyklejanek wizualizowaliśmy, jakie są nasze marzenia oraz cele. Całość kreowaliśmy na podstawie tzw. siatki bagua. Jest to narzędzie, które wskazuje nam jakie obszary warto poruszyć i jak do nich podejść. 
Samo zobrazowanie swoich marzeń dało mi sporo satysfakcji. Przede wszystkim fakt, że potrafiłam dokładnie sprecyzować do czego zmierzam i co mnie w życiu najbardziej cieszy, był dość zaskakujący. Nie zdawałam sobie sprawy, że moje marzenia są tak blisko, i że tak intensywnie dążę do ich realizacji. Świadomość tego, co daje mi radość powoduje, iż czuję się, jakby moje życie nie było już tak bardzo chaotyczne
Pozostaje kwestia, a czasem wręcz problem, samej realizacji marzeń. Oczywiście warto cały czas mieć marzenia, też takie w stanie niezrealizowanym lub nawet nieosiągalnym, ale sporo z nich chciałabym jednak przekuć w cele (czy też zakotwiczyć w rzeczywistości). Pomóc ma mi w tym wyznaczenie konkretnej daty relaizacji lub chociaż ramowy pomysł, co zamierzam zrobić. Przypuszczam jednak, że dokładniejsze kroki, jak moje cele zrealizować, to byłby już temat na inne warsztaty.
Tymaczasem, zyskałam szerszą świadomość w zakresie tego, o co mi na obecnym etapie chodzi; dodatkową motywację, aby to w końcu zacząć robić; poczucie zadowolenia, że jednak konsekwentnie realizuję swoje marzenia;  oraz, iż takich osób jak ja jest znacznie więcej. Wszyscy bowiem trochę się boimy, czasem jesteśmy leniwi, niepewni, Niezwykle cenne jest tu świeże spojrzenie innych ludzi, inna perspektywa, wskazująca nam nowe możliwości :)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Prezentownik - subiektywny przegląd prezentów świątecznych

Co to jest węgarek?

W sercu "urban jungle"