Nauki przedmałżeńskie, czyli jedna z największych niespodzianek przed ślubem

Nauki przedmałżeńskie to temat niepopularny wśród dzisiejszych narzeczonych. Taki temat, który trzeba szybko i w miarę bezboleśnie załatwić, aby otrzymać niezbędny papierek. Również kwestia do żartów, a czasami nawet i drwin. Przyszli małżonkowie muszą odsiedzieć swoje, zapłacić swoje, aby mogli wziąć ślub kościelny. 

Z takimi opiniami spotykałam się na długo przed swoim ślubem. Nie spodziewałam się więc niczego pouczającego po naukach przedmałżeńskich. Jakże się myliłam i w jak wielkim błędzie byłam, to wiem tylko ja i ewentualnie mój małżonek. Nauki przedmałżeńskie były dla mnie jedną z największych niespodzianek podczas przygotowań do ślubu. Do dziś jestem nimi zachwycona, wspominam bardzo pozytywnie, a ponadto - często korzystam z uzyskanych tam wskazówek, mimo że minął ponad rok, odkąd ich wysłuchałam.

A teraz od początku. Ślub kościelny był dla mnie i mojego partnera wyborem zupełnie naturalnym ze względu na nasze przekonania. W związku z czym konieczne były nauki przedmałżeńskie. Wraz z przyszłym mężem zdecydowaliśmy się na nauki weekendowe w mieście, w którym wówczas mieszkaliśmy, czyli w Katowicach. Oczywiście chciałam mieć wszystko dopięte na ostatni guzik jak najwcześniej, więc zapisaliśmy się na nauki już na dobre kilka miesięcy przed datą ślubu, co było, z mojej perspektywy, bardzo trafną decyzją.

Trafiliśmy do Dominikanów, czyli mojego ulubionego zakonu. Małżeństwo, które dawało świadectwo swojego życia i dzieliło się z nami swoim doświadczeniem, to Państwo Elżbieta i Jacek Kopocz, założyciele Fundacji Misja Rodzina. Niemal od pierwszych słów rozwiali oni wszystkie moje wcześniejsze obawy i stereotypowe poglądy na temat nauk przedmałżeńskich.

Przede wszystkim zapamiętałam słowa o sensie małżeństwa, związku dwóch ludzi, który staje się pierwszy i najważniejszy wobec wszelkich pozostałych ziemskich więzi. Dzięki takim tezom można sobie sporo poukładać, szczególnie w tym przedślubnym chaosie. Podczas gdy stres przygotowań przed ślubem zaczyna Was męczyć, warto przypomnieć sobie co jest i już zawsze będzie najważniejsze. Przypomnieć sobie, porozmawiać, posłuchać.

Ważne bylo również sformułowanie "małżeństwo jako orka po betonie". Czy to antyreklama małżeństwa? Bynajmniej! To zachęcanie narzeczonych do podjęcia świadomej decyzji i pełnego oddania drugiej osobie na całe życie. Tak naprawdę, dwa dni nauk nie kończyły się w naszym przypadku wraz z zakończeniem wystąpienia prowadzących. Wiązały się bowiem z długimi rozmowami po powrocie do domu. Poważnymi rozmowami o naszym życiu i związku, oczekiwaniach, emocjach, które trwały do późnych godzin nocnych, a to tylko dzięki inspirującemu świadectwu prowadzących i naszej woli, aby pracować nad małżeństwem od samego początku. Bo trwałe małżeństwo to poważna decyzja, a także ogrom pracy i silnej woli. Dlatego tak bardzo podziwiam ludzi, którzy po latach wciąż się szanują, kochają, respektują wzajemnie potrzeby oraz uczucia, bo tak kiedyś zdecydowali i postanowili się tej decyzji trzymać.

Dodatkowo, na naukach przedmałżeńskich została omówiona dokładnie przysięga małżeńska. Otrzymalismy też małą publikację na temat małżeństwa i znaczenia przysięgi, którą analizowaliśmy wspólnie. Dla nas ma to ogromne znaczenie, dlatego chcieliśmy zrozumieć o co tak naprawdę chodzi. I powiem Wam, to było coś ciekawego, bo nie wszystko w przysiędze małżeńskiej jest tak proste i oczywiste, jak się wydaje. Dzięki zrozumieniu zyskaliśmy kilka dodatkowych drogowskazów, jak postępować wobec siebie oraz wobec innych ludzi, jeśli chodzi o nasze małżeństwo.

Było jeszcze kilka interesujących ćwiczeń. Jedno z nich pozwoliło nam porozmawiać o wartościach, które ceni każde z nas, a które mają być wkrótce ważne dla nas obojga. Poznaliśmy się jeszcze lepiej, zwerbalizowaliśmy kwestie, które były niedopowiedziane. 

To jedynie niewielka część z poruszanych zagadnień. Żałujemy trochę, że nauki były tylko przez jeden weekend, ale i tak wiele zyskaliśmy. Wzięliśmy udział, już po ślubie, w warsztatach prowadzonych przez założycieli Fundacji Misja Rodzina, aby utrwalić zdobytą wiedzę. Warsztaty te odbywają sie cyklicznie, więc polecam, my bowiem czekamy już na kolejną edycję i nowe tematy :)

Dodam jeszcze, że oczywiście, nauki przedmałżeńskie skierowane są do osób, które chcą wziąć ślub kościelny. Moje zdanie jest jednak takie, iż przekazywane na opisanych naukach rady, wskazówki oraz wiedza były uniwersalne i bardzo potrzebne wszystkim parom, które pragną być razem. Może brzmi to patetycznie, ale szczególnie współcześnie, gdy trudno o wartościowe świadectwo życia małżeńskiego (czy to w mediach, czy wokół nas), takie spotkania z mądrymi ludźmi są na wagę złota.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Prezentownik - subiektywny przegląd prezentów świątecznych

Co to jest węgarek?

W sercu "urban jungle"